Z historii obrazu słów kilka

Dinia Bellotti namalowała obraz w lipcu 1992 roku na prośbę pp. Jana Pawła II, który pragnął by Maryja była czczona jako Gwiazda Ewangelizacji. Ubolewał bowiem nad tym, że choć nazywana tak już przez pp. Pawła VI w Evangelii nuntiandi (p. 82) nie doczekała się swego ikonograficznego wizerunku. Jan Paweł II wielokrotnie przyzywał jej orędownictwa w swoich dokumentach jako Maryję Gwiazdę Nowej Ewangelizacji i jej zawierzył to wyjątkowe dzieło, które wyznacza drogę Kościoła na obecny czas. Powiedział także: „Potrzebna jest ikona wraz ze specjalną modlitwą, stanowiące środek przekazu dla propagowania jej kultu i zawierzenia”. Obiecał równocześnie, że sam ją napisze. Podczas audiencji generalnej w dniu 21 października1992 roku, ikona została pobłogosławiona przez Jana Pawła II. W listopadzie 2008 roku, pp. Benedykt XVI ukoronował ikonę Maryi Gwiazdy Ewangelizacji.

Maryja jako pierwsza ewangelizatorka wiedząc, że nosi w swoim łonie Syna Bożego, biegnie, aby spotkać się ze swoją kuzynką, Elżbietą. Udaje się do niej, aby ofiarować swoją pomoc, ale niesie jej, przede wszystkim, tego Chrystusa, który, tym wszystkim, którzy Go poznają i przyjmą, daje prawdziwą radość, której im nikt nie będzie nigdy mógł odebrać. Ewangelizować – znaczy przede wszystkim nieść Jezusa Chrystusa naszym braciom i siostrom, którzy Go jeszcze nie znają, nieść dobrą nowinę, czyli nieść radość.

Ewangelizować znaczy, jak powiedział anioł pasterzom w Betlejem, „Głosić radość, która jest dla wszystkich ludzi”. Chrześcijańskie głoszenie nie ma na celu jedynie rozproszenia smutków jakiejś pojedynczej samotnej duszy. To jest radość dla wszystkich, dla wszystkich narodów, w każdym czasie i na wszystkich kontynentach. Głosi to sama Maryja po radosnym przywitaniu Elżbiety, kiedy wznosi do Pana swoją pieśń dziękczynienia: Magnificat (Łk 1, 46nn). Tę samą radość, która jest dobrą nowiną – obietnicą całkowitego wyzwolenia dla wszystkich narodów, będzie następnie głosił w sposób szczególny Jezus w synagodze w Nazarecie, na początku swojej misji, cytując i akomodując do siebie proroctwo Izajasza: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana.” (Łk 4, 18nn).

Kilka słów z mojej historii.

Pierwszy raz zobaczyłem obraz Maryi Gwiazdy Nowej Ewangelizacji w roku 1992. Został On przywieziony z Włoch gdzie znajduje się oryginał. Wrażenie które na mnie zrobił nie było oszałamiające jak miało to nieraz miejsce w zetknięciu się z wielkimi dziełami sztuki.  W przebogatym dorobku wybitnych mistrzów pędzla znajdujemy wiele wyjątkowych dzieł sztuki ukazujących postać Maryi w godnych zachwytu formach. Ten obraz nie należał w mym odczuciu do nich. Pięć lat przeleżał w jednej z książek gdzie czekał pokornie na swój czas odkrycia jako cennego daru. Rzeczywiście jest jak ikona przed którą stając pokornie, można doświadczyć swoistego otwarcia rzeczywistości widocznej dla ludzi wiary.

Teologia Wizerunku.

Prostota i ubóstwo

Prosta dziewczyna przekraczająca próg domu. Przystająca w drzwiach, w półobrocie zwrócona obliczem w kierunku patrzących na wizerunek. Odziana w szaroniebieską zgrzebną suknię bez jakichkolwiek zdobień, zdająca się przynależeć do rodu ludzi prostych i raczej ubogich. Nie jest to madonna zasiadająca w szczerozłotej koronie i splendorze ludzi wielkich tego świata. Urzeka swoją prostotą i zaufaniem, choć na obliczu widać zaniepokojenie niepozbawione racji.

Otaczający świat

Za stojącą Maryją można dostrzec pogrążony w półmroku i bezkształcie świat. Bezkształtność owa może jednak zapowiadać to co dopiero się pojawia – rzeczy nowe, nieznane, mające w sobie zdolność do przybrania formy, nie jakby same z siebie ale z możności zawierającej zamysł Stwórcy.  Wydaje się jednak że nie nastąpi on samoczynnie, wymaga czyjejś interwencji, czyjegoś zaangażowania.

Nadzieja – Gwiazda

Na horyzoncie nieboskłonu pojawia się skromne światełko gwiazdy zarannej, zapowiadającej nowy czas, nowy dzień, nową epokę… Ta gwiazda nie świeci własnym blaskiem, odbija światło pochodzące z samego źródła jasności. Obrócona we właściwą stronę i pod odpowiednim nachyleniem staje się niejako lustrem odbijającym, usługującym sama sobą. Jej naturą jest być w bezinteresownej służbie dla innych. Staje się nadzieją, że po niepewności nocy przychodzi światło, w którym widać rzeczy takimi jakimi widzi je Bóg.

Jezus – drogocenny skarb

Niewiasta trzyma w swych ramionach drogocenny skarb, jakby odpowiedź na pilną potrzebę świata – małego Jezusa, jedynego Zbawiciela świata. To małe bezbronne dziecko przelewające się przez ramiona matki jest jedyną nadzieją i źródłem. Nadzieją, ponieważ to On przynosi dar nowego życia w Duchu Świętym każdemu kto jest spragniony, kto chce Go przyjąć jak małe bezbronne potrzebujące miłości i ciepła oraz opieki dziecko. Źródłem, bo tak jak w kompozycji obrazu wydaje się być źródłem jego światła, tak wnosi On na świat światło, w którym każdy może rozpoznać samego siebie i plan Boga.

Bóg wierny i kochający

Mały  Jezus trzyma w dłoniach świeżą, zieloną gałązkę drzewa oliwnego jakby zapowiedź ustępującego potopu, bezładu i bezkształtu, przypominającą pierwociny odnowionej ziemi – powód radości ocalonego Noego. Zdaje się ona potwierdzać, że Bóg jest wierny w swoich słowach, obietnicach i miłości.

Opuszczająca Wieczernik

Ramą obrazu są drzwi, może to drzwi Wieczernika po doświadczeniu przyjścia ognia Ducha. W oczach Maryi można odnaleźć pytanie skierowane do tych, którzy przeżywają radość chrztu w Duchu Świętym, którym jest dobrze w braterskiej wspólnocie: „Mając doświadczenie Zmartwychwstałego, ognia Pięćdziesiątnicy, radości wspólnoty Kościoła, chcesz zostać w Wieczerniku? Chcesz to doświadczenie zatrzymać wyłącznie dla siebie? Czy pójdziesz w świat, by zanieść Jezusa?”

Nic więcej

Maryja nie ma nic więcej, nic cenniejszego – ma tylko Jezusa. To On jest Tym, którego potrzebuje świat, a w nim każdy człowiek. Może mamy za dużo, że nie głosimy Jezusa?

ks. Artur Godnarski

Maryjo Gwiazdo Nowej Ewangelizacji – prowadź nas!